sobota, 19 września 2015

Recenzja "Łączniczki. Wspomnienia z Powstania Warszawskiego" Maria Fredro-Boniecka, Wiktor Krajewski



 Ciężko jest mi pisać pierwszą recenzję, zwlekałam z nią 2 tygodnie (zakładałam, że będę wstawiać posty co tydzień), a jeszcze ciężej oceniać wspomnienia. Dlatego ze względu ma szacunek do  tamtych zdarzeń nie mam zamiaru tego robić, lecz napisać przemyślenia, które wydają mi się być lojalne wobec tamtych ludzi, sytuacji, zachowań itp.




"Łączniczki. Wspomnienia z Powstania Warszawskiego" to dziewięć opowieści, warszawskich panienek z dobrych domów, które na początku wojny były dziećmi, a wkraczały w młodość, gdy wybuchło powstanie. Te wydarzenia wpłynęły na ich losy, poglądy, stały się bliznami do końca życia. Dalej żyją wydarzeniami z tamtych lat. 

Są to opowieści o determinacji i odwadze. Historie młodych, dzielnych, mądrych dziewczyn, które potrafiły znaleźć wyjście z każdej sytuacji, zwyciężać małymi krokami. Każda z nich od małego wychowywana była w duchu patriotyzmu, dlatego zapytane o wstąpienie do konspiracji ani chwili się nie wahały. Nie chciały bezczynnie siedzieć. Działały, bo nie mogły stać z boku i patrzeć. Czuły, że nie mogą inaczej postąpić.



"Od pierwszych chwil było tak, że nie przeżywałyśmy wojny, my w niej brałyśmy udział" 
str. 143 

Książka opowiada nie tylko o powstaniu, ale też o zdarzeniach, które miały miejsce przed wybuchem wojny i po. Opowiadanie każdej z łączniczek rozpoczynają wspomnienia z końca sierpnia oraz 1 września 39`. Nie mogły uwierzyć, że wojna jednak się rozpoczęła, myślały, że życie będzie toczyć się tak, jak kiedyś. Nie zdawały sobie sprawy jaką gehennę los im zgotuje...


"Każda z kobiet opowiada o powstaniu ze swojej perspektywy, ale wszystkie opowieści układają się w pewną syntezę postaw oraz obraz patriotycznego środowiska walczącej młodzieży tego okresu" *

To właśnie ten obraz postaw i środowiska najbardziej mnie wzruszy, zachwycił. Stale dręczyło mnie pytanie, jak dziś byśmy się, my młodzi, zachowali w takiej sytuacji. Czy kiedy każdy by walczył o życie, zachowalibyśmy ludzką godność i odwagę? Dlatego próbuję stale uczyć się analizować własny charakter, przezwyciężać własne lenistwo, słabości. Książka pokazuje nam, że trzeba docenić to co mamy, cieszyć się z najmniejszej rzeczy. 

"Niewiedza w życiu też jest bardzo potrzeba i okazuje się niezwykle przydatna. Szczególnie w czasie wojny." str. 304

Czytałam różne opinie. Większość osób skupiała się i krytykowała małą ilość informacji na temat łączności. Moim zdaniem tytuł można zrozumieć w dwojaki sposób. Pierwszy to ten oczywisty, są to łączniczki, stąd tytuł. Lecz idąc drugim tokiem rozumowania może to też oznaczać, że te kobiety przekazują nam swoje wspomnienia, w ten sposób się z nami "łącząc", o ile się nie mylę autorzy również o tym wspominają. Dlatego wspomnienia nie obejmują tylko powstania oraz zasad funkcjonowania łączności, lecz cały tragizm losów poszczególnych kobiet - strzelców, sanitariuszek, łączniczek.

Myślę, że jest to książka idealna dla tych, których ważne było Powstanie Warszawskie oraz chcieliby poznać losy tamtych ludzi, kim byli, co czuli."Łączniczki" to zdecydowanie jedna z książek, które polecam i, po które warto sięgnąć! Cieszę się, że polskie wydawnictwa coraz częściej wydają książki o wojnie, Powstaniu Warszawskim - "Dziewczyny z Syberii", "Dziewczyny z Powstania". Ważne jest, aby pamiętać o tych tragicznych zdarzeniach, by historia znów się nie powtórzyła, szczególnie dziś! 









Chętnie porozmawiałabym z wami w komentarzach ;) 









* opis z okładki














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz